Historia Agnieszki
Utworzone przez Przemek Chruścicki | 21 sierpnia 2023Cześć
Mam na imię Agnieszka. Mam 19 lat, w tym roku ukończyłam Liceum Ogólnokształcące. W przyszłości chcę zostać psychologiem i pomagać takim dzieciom jak ja i wielu innym.
Chciałabym podzielić się z wami, tym co przytrafiło mi się 14 lat temu.
Jako małe dziecko wychowywałam się w małej wsi razem z moim rodzeństwem. W domu się nie przelewało, jednak rodzice starali się jak mogli. Jednak pewnego dnia nasz świat obrócił się do góry nogami. Moja mama ciężko zachorowała i niedługo po tym zmarła, a tata nie był w stanie podjąć się opieki nad piątką dzieciaków.
Pół roku po śmierci mamy trafiliśmy do rodziny zastępczej. Wydawałoby się, że dla 5 letniego dziecka to nic takiego. Na początek, może faktycznie nie zdawałam sobie sprawy z powagi sytuacji, lecz w późniejszym czasie przyniosło to swoje skutki. W pewnym sensie zaczyna walić ci się grunt pod stopami. Nowa szkoła, nowi koledzy, nowy dom i co najważniejsze nowa rodzina – inna mama, inny tata i więcej rodzeństwa. Dlaczego ? To tak można ? Jednak można wybrać sobie rodzinę ? Te pytania pojawiały się w tej małej główce.
Pierwsze lata w nowej rodzinie były czymś nowym, więc każdy potrzebował czasu na oswojenie się z nową rzeczywistością. Czy było łatwo? Oczywiście, że nie. Potrzebowaliśmy wiele godzin spędzonych na rozmowach, porady psychologów, terapii, wiele wylanych łez i zabaw odstresowujących.
Jednak to w rodzinie zastępczej poznałam co to znaczy ciepło ogniska domowego, miłość. Jak wiele wartości posiada słowo mama i tata, czy siostra i brat. To dzięki nowym rodzicom poznałam szeroką gamę barw świata i nadzieję na lepsze jutro. Gdyby nie Bóg i jego drogi, wszystko potoczyłoby się inaczej. To dzięki Niemu mam taką cudowną rodzinę, bo to jest MOJA RODZINA.
Poznałam cudownych ludzi dzięki współpracy z Fundacją Wielkie Serce dla Dzieci. Od wielu lat mam przyjaciółkę, którą poznałam dzięki pracy naszych rodziców zastępczych. Wspieramy i kochamy się, rozumiemy się bez słów i chociaż dzieli na kilkadziesiąt kilometrów, nie przeszkadza nam to w kontaktowaniu się i rozmawianiu na wiele tematów. Jednocześnie wiemy, że możemy zawsze na siebie liczyć, mimo wszystko.
Czy to, że jestem w rodzinie zastępczej mnie skreśla ? Ależ oczywiście, że nie ! Może nie mam cudownych wspomnień z dzieciństwa lecz mam cudowną, kochającą rodzinę, mam dom i przyjaciół. Co dla mnie ważne mam plany na przyszłość i już teraz spełniam marzenia i dążę do tego by je zrealizować. Pewnie jak każdy z nas mam czasem pod górkę, ale w ten sposób buduję pewność siebie i swój wizerunek, pokazując, że nie ważne ile w życiu przeżyliśmy, to my decydujemy czy poddajemy się, czy wspinamy się na wzgórza pokazując, że warto walczyć. Nie wstydzę się tego, że wychowuje się w rodzinie zastępczej, niejednokrotnie zdarzyło mi się usłyszeć, że znajomi nie wierzyli, że w niej jestem. Twierdząc, że tak się kochamy jak prawdziwa rodzina, ale halo MY JESTEŚMY PRAWDZIWĄ RODZINĄ ! Krew czy dna nie może tego wykluczyć, ponieważ tu liczy się MIŁOŚĆ I BEZPIECZEŃSTWO jakie daje nam nowy dom i nowa rodzina.
Czuje, że doświadczenia jakie przeżyłam to fundament dla mojej przyszłości. Już wiem jak ważne jest dobro dzieci i jak ważne jest stworzyć im odpowiednie domy i rodziny. Tu nie wystarczy kupować zabawki i spełniać ich zachcianki. Tu trzeba przytulenia, całusów na dobranoc, wiele godzin spędzonych na zabawach i odpowiadaniu nie raz a w nieskończoność na to samo pytanie. Powiedzenia prostych dwóch słów KOCHAM CIĘ sprawia, że dziecko czuje się bezpieczniej i buduje w ten sposób zaufanie do swoich bliskich, to coś więcej niż tona nieużywanych, zakurzonych zabawek.
Ja przeżyłam wiele, ale cudowni ludzie to zmienili i to jest ważne. Każda sekunda, czy minuta spędzona z bliskimi jest na wagę złota. Nie bójmy okazywać się miłości, nie bójmy się mówić, że kochamy. Razem budujmy poczucie bezpieczeństwa bo to właśnie dzięki niemu odważyłam podzielić się z wami bardzo osobistymi przeżyciami. Nie oceniajmy, zrozummy.