Historia chłopca
Utworzone przez Przemek Chruścicki | 21 sierpnia 2023Dzień dobry!
Opowiem wam historię z mojego życia, którą zapamiętam na zawsze i będzie tkwiła w mojej pamięci przez całe życie.
Kiedy przyszedłem do rodziny zastępczej, miałem 5 lat i byłem bardzo trudnym dzieckiem.
Rodzice zastępczy nie mieli ze mną łatwo, bo ciągle stwarzałem w domu jakieś problemy. W szkole to samo. Mama z tatą (rodzice zastępczy – bo tak ich nazywam) próbowali ustalić zasady, wykorzystali wszystkie rady jakie dostawali od znajomych i od mądrych specjalistów, żeby mi pomóc. Jako dziecku, które pierwsze lata spędziło w domu dziecka chcieli, żebym miał w życiu wszystko, co dobre. Żebym wyrósł na dobrego człowieka, miał po szkole jakiś zawód i potem poradził sobie w życiu. Nie było takiego dnia, żeby nie było telefonu ze szkoły, bo znowu coś nabroiłem, z kimś się pobiłem.
Pewnego dnia mama od swoich koleżanek dostała numer telefonu, że może się skontaktować z pewna panią psychoterapeutką, która jest specjalistą od spraw dziecięcych. Mama od razu tam zadzwoniła i rozmawiała z nią bardzo długo. Pani psycholog umówiła się z mamą na spotkanie. Ja nie wiedziałem, że będzie to moje spotkanie z panią psychoterapeutka w cztery oczy i że będę musiał z nią rozmawiać. Byłem przekonany, że nikt mi nie pomoże – jednak bardzo się myliłem. A tu akurat wyszło tak, że ta pani bardzo mi pomogła.
Po pierwszej rozmowie, pani terapeutka powiedziała mamie, że chce kontynuować rozmowy i pracę ze mną i że postara się zrobić wszystko, żeby mi pomóc. Często się spotykaliśmy i bardzo dużo rozmawialiśmy na różne tematy. Czasem zdarzyło się tak, że płakałem lub siedziałem na fotelu i milczałem, bo nie wiedziałem co powiedzieć. Później pani terapeutka zaproponowała mi i mojej mamie zajęcia w grupie, co dwa tygodnie, gdzie mógłbym się uczyć funkcjonowania w grupie rówieśników i otworzyć się na ludzi. Mama, po długiej naradzie z tatą, zgodziła się i zacząłem jeździć na zajęcia grupowe. Niestety, na większości spotkań byłem bardzo wystraszony i bardzo się wstydziłem reakcji innych kolegów i koleżanek, ponieważ oni już się znali, a ja ich nie – bo ta grupa powstała już wcześniej.
Mimo to, jeździłem nadal na te spotkania i dodatkowo jeszcze indywidualne z moją panią terapeutką. W pewnym momencie nasunęła mi się taka myśl, że może pasowałoby zacząć żyć realistycznym światem i spróbować zmienić się na lepsze. Wiem, że to dzięki tym zajęciom tak się zmieniłem i wiem, że bardzo mocno z mamą dziękujemy tej pani, bo dzięki niej stałem się lepszym człowiekiem. Muszę dodać, że na grupie psychoterapii poznałem fajna dziewczynę, z która się zaprzyjaźniłem i udało się tak, że jestem z nią w związku. To też jest jakby zasługa pani psychoterapeutki – moje życie zmieniło się na lepsze pod każdym możliwym względem.
Potrzebowałem dużo czasu, żeby jeszcze wszystko sobie poukładać i udoskonalić, ale wiem, że gdyby ci ludzie (moi RODZICE) się nie pojawili i nie uparli się mi pomóc, to mógłbym skończyć inaczej, w zamkniętym ośrodku lub gdzie indziej.
Trzeba pamiętać, że są dobrzy ludzie, którzy mogą nam pomóc i wyciągają do nas rękę. Tylko trzeba z tego skorzystać i chcieć współpracować, bo to my sami musimy chcieć zmiany – nikt nas do tego nie zmusi. A jak będziemy starsi, to możemy mocno żałować, że przegapiliśmy okazję i nie skorzystaliśmy z tej pomocy, która była wtedy dla nas dostępna.